




Były zawodnik Indy Racing League, Sam Schmidt, przeciera szlaki dla nowej technologii jazdy. Współwłaściciel zespołu Arrow McLaren SP ukończył charakterystyczny podjazd pod górę podczas tegorocznego Goodwood Festival of Speed, używając ruchów głowy i oddechu do kierowania swoim samochodem.
Schmidt prowadził w ten sposób McLarena 720S Spider zmodyfikowanego przez Arrow Electronics. Wprowadzona modyfikacja śledziła ruch głowy przy pomocy kamer na podczerwień. Z kolei przyspieszenia i hamowanie kontrolował, wdychając i wydychając powietrze za pomocą urządzenia "sip-and-puff". Zawodnik nosił również półautonomiczny egzoszkielet, kombinezon SAM, który pomaga mu chodzić. Jak się zapewne domyślacie jest on sparaliżowany.
Schmidt doznał porażenia czterokończynowego w 2000 roku, kiedy doznał urazu rdzenia kręgowego w wypadku na okrążeniu treningowym. Od dawna jest zwolennikiem leczenia paraliżu, a w 2014 roku nawiązał współpracę z Arrow, aby prowadzić Corvette za pomocą kombinacji śledzenia głowy, oddychania oraz sterowania głosem. W 2016 roku stał się pierwszym Amerykaninem z licencją na używanie autonomicznego pojazdu na autostradach, używając Corvette do jazdy w Nevadzie.
Podczas gdy alternatywne rozwiązania mobilne mogą przywrócić pewien poziom autonomii tym, którzy nie są już w stanie obsługiwać pojazdu z tego czy innego powodu, nie jest do końca jasne, jaką rolę technologia Arrow może odegrać w przyszłości. Nie będzie łatwo przekonać lekarzy, by dopuścili sparaliżowanych kierowców do wyścigów samochodowych. Na dodatek Arrow ma konkurencję w postaci technologii autonomicznej jazdy, która staje się coraz bliższa praktycznej rzeczywistości, a autonomia poziomu 3 już dociera do dróg publicznych. Mając to na uwadze, całkowicie autonomiczne samochody (autonomia poziomu 5) będą potrzebowały niewielu lat, by zagościć na naszych drogach.