




Od chwili kiedy powstał język i zaczęto sobie przekazywać pierwsze wiadomości, człowiek zaczął kombinować, co zrobić, by przesłać wiadomość czytelną tylko dla jej adresata. W ciągu wielu tysiącleci ludzkiej historii powstały tysiące sposób szyfrowania. Ciągle jednak trafiały one do określonej osoby zdolnej odczytać szyfr. A co jeśli chcielibyśmy przekazać wiadomość grupie ludzi i do tego w miejscu publicznym? Rozwiązanie zaproponował haker Joe Grand.
Wspomniany specjalista od zabezpieczeń zbudował OpiticSpy, urządzenie które przekształca sygnał optyczny (widzialny lub w podczerwieni) w wiadomość. Urządzenie ma wielkość dużego znacznika – Joe próbował zmieścić się w zwykłym markerze, ale się nie udało. Stworzony przez niego szyfrator, odczytuje impulsy świetlne, przekształca w słowa i za pośrednictwem podłączonego przewodu USB przesyła je do komputera.
Pomysł wydaje się banalny i prosty to przechwycenia. Jest jednak mały haczyk – światło może pulsować z częstotliwością niedostrzegalną dla ludzi. Oznacza to, że cała ściana diod LED może wyświetlać np. reklamę, a jedna dioda, umieszczona pośród pozostałych, może być używana do przesyłania wiadomości. Takie wykorzystanie diod, może pozwolić przesyłać informacje od razu do dużej grupy odbiorców. Ma też jednak ograniczenia – pojedynczy LED zakres odczytu ograniczony jest do kilkunastu centymetrów. Można by wykorzystać laser, ale wiązka musiałaby uderzyć w receptor, aby ten zadziałał. A niestety wiązka lasera nie jest już tak dyskretna, jakbyśmy chcieli przy tajnych wiadomościach.
Niemniej, pomysł Granda jest ciekawy i na pewno znajdą się tacy, którzy postanowią go rozwinąć. Autor rozwiązania chce, by było ono dostępne dla wszystkich. Dlatego opublikował w sieci źródła OpticSpy, tak by inni mogli na własną rękę zbudować takie rozwiązanie.