Transcend to firma, którą darzyłem sporym szacunkiem. Przenośne dyski tego producenta, które trafiały do mnie na testy, zawsze zdobywały wysokie oceny. Pierwszy zgrzyt pojawił się, gdy kupiony przeze mnie dysk padł po pół roku użytkowania. Oczywiście zdarzają się takie sytuacje, każdy może mieć pecha, więc jakoś to przebolałem. Jednak do kolejnych urządzeń tego producenta, podchodziłem już z pewną rezerwą. I niestety, wideorejestrator DrivePro 200, który opisałem Wam dwa miesiące temu przelał czarę goryczy. Cały szacunek, jaki miałem dla tej marki wyparował (w przeciwieństwie do kleju od uchwytu kamery, który jeszcze zeskrobuję z szyby w samochodzie). W końcu trafił do mnie kolejny wideorejestrator, model DrivePro 220, a więc teoretycznie bardziej rozwinięty od wcześniej testowanego modelu. Czy producent nauczył się na błędach? Czy tym razem urządzenie spełniło moje oczekiwania? Sprawdźcie.