Test słuchawek JBL J46BT
- Opublikowano: środa, 30, kwiecień 2014 05:27
- 30 Kwi
Spis treści
Większość słuchawek dousznych, które spotykamy na rynku to tradycyjne modele, w których sygnał przekazywany jest do przetworników za pośrednictwem przewodu podłączonego do źródła dźwięku – odtwarzacza mp3 lub smartfonu. Zdarzają się też jednak modele, w których sygnał jest przekazywany bezprzewodowo. Takimi słuchawkami są np. JBL J46BT, które dziś Wam przybliżę.
Nietypowe słuchawki wymagają odpowiedniej oprawy. Opakowanie, w które zapakowanoJ46BT to całkiem spory, jak na słuchawki douszne, kartonik, w którym na specjalnej czarnej podkładce wyeksponowano słuchawki. W specjalnych gniazdach umieszczono przetworniki, których błyszczące czarne obudowy wyraźnie odznaczają się na tle podkładki. Na pierwszy plan jednak wysuwa się wytłoczone logo JBL na każdej z kopułek słuchawek. Mniej widoczne są przewody, które wychodzą ze słuchawek i chowają się pod podkładkę. Są one czarne, matowe i płaskie. To ostatnie zapewni nam to, że przewód nie będzie się plątał. Na jednym z przewodów umieszczono kontroler z trzema przyciskami. Jego obudowa również jest czarna i matowa, dzięki czemu nie odznacza się zbytnio na tle przewodów. Jednak z uwagi na jego rozmiar, nie można powiedzieć, że jest dyskretny.
W pudełku oprócz słuchawek znajdziemy przewód USB z dziwną końcówką (może domyślacie się już dlaczego dziwna i do czego służy?), pokrowiec na słuchawki i schowane w nim dodatkowe 2 komplety silikonowych tipsów oraz zestaw wkładek stabilizujących – w dwóch rozmiarach. Oprócz tego, jest tam karta gwarancyjna oraz instrukcja w kilku językach.
Jak już wspomniałem słuchawki są połączone jednym przewodem o długości 30 cm. W odległości ok. 5 cm od prawej słuchawki umieszczono kontroler – przy jego pomocy nawiązujemy połączenie przez Bluetooth, odbieramy połączenia telefoniczne i regulujemy głośność. Tutaj też umieszczono mikrofon. Kontroler schowano w gumowej obudowie z wytłoczonymi znakami, które identyfikują miejsce odpowiadające za daną funkcję. Obudowa jest przyjemna w dotyku, chociaż mam wrażenie, że pilot został umieszczony trochę zbyt blisko słuchawki.
J46BT to jedne z największych słuchawek dousznych, jakie widziałem. Przetworniki umieszczono w beczkowatej obudowie, których kopułkę, jak już wcześniej wspomniałem, ozdobiono srebrnym napisem z logo producenta. Dodatkowo prawa słuchawka ma mały otwór, z którego wydobywa się czerwone lub niebieskie światło diody informującej o statusie pracy urządzenia (czerwone - ładowanie, niebieskie – połączenie BT aktywne, migające czerwono-niebieskie – wyszukiwanie urządzenia BT).
Czarne obudowy przechodzą w srebrne wykończenia z tulejką. Jest ona ustawiona pod kątem, tak by lepiej trzymała się w kanale ucha. Jej wnętrze zabezpieczono osłoną, która chroni kanał przed dostaniem się do środka zanieczyszczeń. Prawa słuchawka została dodatkowo wyposażona w złącze do ładowania – dwa złote punkty, które są stykami, przez które wbudowany akumulator jest zasilany energią.
Słuchawki są bardzo dobrze wykonane. Przewód, kontroler, obudowa przetworników… wszystko jest wykonane z dużą dbałością o jakość i szczegóły. Nie zapomniano nawet o dodatkowym uchwycie, który trzyma razem przewody – słuchawkowy i zasilania. Sprężynujący klips w przewodzie zasilającym zapewnia dobry docisk styków.
- poprz.
- nast. »»